Teatr

Wymarzona Ameryka - „Wakacjuszka”

Chcę w zabawny sposób mówić o ważnych problemach, ale nie oznacza to, że śmieję się z ludzi, którzy wyjechali za ocean do ciężkiej pracy – tak o swoim monodramie mówiła w Tarnowie Emilia Krakowska. Publiczność tarnowskiego teatru obejrzała urokliwy, rzetelny spektakl opowiadający o sytuacji emigrantów polskich za oceanem. Zabawny tekst, lekka forma, trafne, wywodzące się z osobistych doświadczeń, obserwacje autorki, Zofii Mierzyńskiej, to atuty „Wakacjuszki”. czytaj dalej...

Dramat straconych nadziei - „Trzy siostry”

Przedstawienie „Trzech sióstr” Antoniego Czechowa w reżyserii Julii Wernio i wykonaniu aktorów Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie zaprezentowane w Tarnowie tylko momentami porywa publiczność. Opuszczałem tarnowski teatr z poczuciem niedosytu. Niewiele brakło, byśmy obejrzeli o wiele bardziej interesujący spektakl. Nie potrafię do końca określić, czego zabrakło – konsekwencji reżysera, dyscypliny aktorów? czytaj dalej...

Wielki powrót - „Cztery noce z Anną”

W środowy wieczór, 29 października w Mościckim Centrum Kultury odbyła się projekcja najnowszego i pierwszego po 17 latach filmu Jerzego Skolimowskiego „Cztery noce z Anną”. Jerzy Skolimowski powrócił na ekrany w wielkim stylu, ten film bezwzględnie należy obejrzeć. czytaj dalej...

Rozrachunek urodzonego abstrakcjonisty – Kartoteka

Tych wszystkich młodych ludzi, których już dziś przestrachem napawa fakt, iż nauczyciele ciągnąć ich będą do teatru na „Kartotekę” chciałbym uspokoić – nie ma się czego bać, ani przed czym uciekać. Tadeusz Różewicz napisał „Dzień świra”, tylko dużo wcześniej niż Marek Koterski. czytaj dalej...

Teatralna uczta „Narty Ojca Świętego”

Społeczność małych miasteczek jest zawsze i wszędzie taka sama. Oglądając „Narty Ojca Świętego” trudno oprzeć się wrażeniu, że ci, którzy czekają na przyjazd papieża niewiele różnią się od bohaterów czekających dawno i daleko stąd na przyjazd rewizora w sztuce Gogola. Najważniejsze jednak, że obejrzeliśmy na finał „Talii” wspaniałe przedstawienie. Zasługa to zarówno autora tekstu, Jerzego Pilcha, jak i aktorów. O sztuce aktorskiej Janusza Gajosa, czy Jerzego Radziwiłowicza pisać wręcz nie wypada, bo to, że są arcymistrzami w swoim zawodzie wiadomo od dawna. czytaj dalej...

Dialogi o.... "Tutam"

Bogusław Schaeffer napisał dowcipny tekst, a właściwie dwa teksty, bo akcja „Tutam” rozgrywa się na dwóch różnych planach, z których powstało jedno dobre przedstawienie. Wywołujące śmiech, ale i skłaniające do refleksji, czyli takie, jakie najchętniej oglądalibyśmy podczas tarnowskiego festiwalu. Kawiarnia zamienia się teatr, scena w teatralne kulisy, „tu” słychać wyrafinowany dialog, „tam” widać „nieciekawe” relacje dwojga ludzi po przejściach. czytaj dalej...

Sztuczkę w jednym akcie grają słowa Antoniego Czechowa. „Uczucia”.

Nieprzetłumaczalny jest podtytuł spektaklu opartego na opowiadaniu Antoniego Czechowa pt. Wieroczka z 1887 roku. „Wieszcziczka” bowiem to drobiazg, precjoza – termin ma charakter jubilerski raczej, niż teatralny czy literacki. Ot - bibelot taki. Tekst noweli to zaledwie kilka stron druku i prosta fabuła. czytaj dalej...

Czterej pancerni wiecznie żywi (i pies). „Sz jak Szarik”.

Życie to nie teatr – życie to film, a raczej serial. Pokazywany od 40 lat regularnie – jak mówią bohaterowie przedstawienia „Sz jak Szarik” - zwykle latem, na wakacje i zimą, coś w okolicach ferii zimowych. czytaj dalej...

W czasie świąt ludzie się nudzą. "Czerwone komety".

Dla jednych święta, a właściwie czas przedświąteczny to okres zakupowego szaleństwa, wydawania nie zarobionych jeszcze pieniędzy, wizyt w kolorowych centrach handlowych. czytaj dalej...

„Goryl uciekł z wybiegu w ZOO i porwał kobietę”. Za kulisami specjalnych służb.

Ta historia wydarzyła się naprawdę. W ogrodzie zoologicznym w Rotterdamie ważący 200 kilogramów goryl sobie tylko znanym sposobem uciekł z wybiegu, poturbował kobietę, i zdemolował restaurację, w której schronili się przerażeni zwiedzające. Zwierzę zostało w końcu uśpione przez pracowników ZOO. czytaj dalej...

Przypadki wioskowego Poirota. „Trumna nie lubi stać pusta”.

Kiedy do sklepu wtacza się klient z siekierą w plecach a następnie umiera, to najlepiej przeprowadzić śledztwo we własnym zakresie i w swoim gronie. czytaj dalej...

Urok staroświeckiej komedii. „Grube ryby”.

„Grube ryby”, sztuka napisana przez Michała Bałuckiego określana jest czasem mianem „komedyjki”. Rzeczywiście wielkiej filozofii w tekście nie ma, „Grube ryby” mają widzów przede wszystkim bawić. Na tarnowskiej scenie, za sprawą Krystyny Jandy i aktorów teatru Polonia, cel ten został w pełni zrealizowany. czytaj dalej...

Szare na złote. „Plotka”.

„Plotka” to zabawny spektakl o tym, jak niespodziewanie życie szarego człowieka zmienia się w pasmo zaskakujących sukcesów. Oto nudny i nieciekawy księgowy w obawie przed zwolnieniem z pracy w fabryce prezerwatyw, rozpuszcza plotkę że jest...gejem. W obliczu oskarżeń o dyskryminację i niepoprawność polityczną, szef wycofuje wypowiedzenie. czytaj dalej...

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. „Sami”.

Z podróżowaniem jest tak, a sentencję tę wymyślono na tyle dawno, że jej autor już od kilkudziesięciu lat nie żyje, iż gdzie byśmy nie pojechali, czy będzie to San Sebastian, czy wieś pod Wrocławiem, znajdziemy tam przede wszystkim to, co ze sobą przywieźliśmy. Dlatego ci, którzy są przekonani, że aby zmienić życie wystarczy wyjechać - zawsze się mylą. czytaj dalej...

Spowiedź aktora - „Kolega Mela Gibsona”

Na życie Feliksa Rzepki nie złożyły się sława, ani chwała. Przez 26 lat kreował rolę Cyrano de Bergeraca, zabawiał za dolary amerykańską Polonię, brylował w mediach o bardzo lokalnym zasięgu, chwaląc się umiejętnością przyrządzenia wigilijnego karpia. Ten aktor – nieudacznik, mimo wielu wad budzi jednak naszą sympatię. I nie tylko dlatego, że jako zatwardziali podglądacze lubimy zaglądać tam, gdzie nas nie wpuszczają, czyli na przykład za kulisy teatru. czytaj dalej...

| | | |