100 lat komunikacji miejskiej w Tarnowie (8) - Ambitne plany, trudne czasy

W 1968 roku Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne świętowało dziesięciolecie istnienia, oddano również do użytku zajezdnie autobusową. Nie wszystkie jednak problemy firmy zostały w ten sposób rozwiązane. Coraz bardziej jasne było, że tarnowskiej komunikacji potrzebny jest wieloletni plan rozwoju. Plan taki zlecono Instytutowi Gospodarki Komunalnej w Warszawie. Powstało "Studium układu komunikacji zbiorowej dla Tarnowa". Autorzy opisywali perspektywy komunikacji w mieście do roku 1980. Niestety - plan był na tyle ambitny, że nawet w ówczesnych realiach uznano go za nierealny. Wynikało z niego np, że w Tarnowie powinno przybywać rocznie 60 autobusów.

 

Uruchamiano mimo kłopotów kolejne linie autobusowe łączące miasto z okolicznymi miejscowościami. Połączenia takie uzyskali mieszkali Pleśnej, Łękawicy i Łukowej, autobusy zaczęły również kursować na trasie Mościce - Wierzchosławice. W 1973 roku czerwone autobusy przewiozły ponad 43 miliony pasażerów, obsługiwały 25 linii o łącznej długości 256 kilometrów. Oznaczało to wydłużenie w krótkim czasie łącznej długości tras o ponad 100 kilometrów. Każdy autobus MPK przejeżdżał średnio 64 tysiące kilometrów rocznie.

 

W tym czasie z tarnowskich autobusów zniknęli definitywnie konduktorzy. W roku 1974 ówczesna prasa donosiła, że na wszystkich liniach wprowadzona została samoobsługa. W tym samym roku uruchomiona została linia nr "24" prowadząca z Placu Bohaterów Getta przez Mościce do Zbylitowskiej Góry i linia nr "25" z placu Bema do Rzuchowej. Na dwóch innych liniach przedłużono trasy - autobusy nr "6" jeździły do Śmigna, a "14" do Błonia.

 

Ważną datą dla miasta, regionu, a także Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego był rok 1975. W wyniku nowego podziału administracyjnego na mapie Polski pojawiło się województwo tarnowskie. Oznaczało to przekształcenie, decyzją wojewody Jana Sokołowskiego , MPK w Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne z oddziałami w Bochni, Brzesku i Dębicy. Stan posiadania nowej firmy wyglądał następująco: 828 pracowników, 147 autobusów, które przewoziły rocznie 52 miliony pasażerów. Po powstaniu WPK jego stan posiadania zwiększył się o 12 nowych autobusów. Zakupiono co prawda 20 wozów, ale osiem starych zostało skasowanych. Nadal uruchamiano nowe linie autobusowe, połączono linią autobusową Brzesko z Bochnią, a autobusy z Tarnowa zaczęły linią nr "26" kursować do Wojnicza. W samym mieście pojawiła się w 1976 roku linia "27" okrążająca całe miasto. Obsługiwało tę linię osiem autobusów, kursujących co 12 minut, część kursów wykonując do "Kapra" w miejsce zlikwidowanej linii "2 bis". Z podsumowania roku 1976 wynika, że 190 autobusów WPK przewiozło ponad 62 miliony pasażerów, przejeżdżając 11,5 tysiąca kilometrów.

 

W drugiej połowie lat siedemdziesiątych sytuacja polskiej gospodarki stawała się coraz trudniejsza, co nie mogło pozostać bez wpływu na kondycję poszczególnych przedsiębiorstw. W przypadku tarnowskiego WPK oznaczało to pogarszający się stan taboru, przy coraz bardziej dolegliwym braku części zamiennych. Tymczasem oczekiwania mieszkańców, zarówno Tarnowa, jak i sąsiednich miejscowości, wciąż rosły. Starano się im sprostać, w 1977 roku uruchomiono linię "28" z Mościc do Bobrownik Małych, i "29" z Tarnowa do Radłowa przez Niedomice. Trasę linii "13" przedłużono do Dąbrówki Szczepanowskiej. Przedsiębiorstwo wzbogaciło się też o sześć autobusów, ale tylko trzy z nich były pojazdami nowymi. Nawet ówczesna prasa, w której dominowały teksty mające przekonywać, że żyjemy jeśli nie w raju na ziemi, to przynajmniej w jego przedsionku, z troską pisała o problemach Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, informując, że firmie brakuje jeszcze przynajmniej 20 autobusów do normalnego funkcjonowania. Podobno, choć dziś wydaje się to nieprawdopodobne, podczas wizyty w Tarnowie wiceministra administracji, gospodarki terenowej i ochrony środowiska rozmawiano na temat uruchomienia linii tramwajowej, która miałaby pomóc rozwiązać problem dowozu tarnowian do zakładów pracy.

 

Na początku 1978 roku do Tarnowa trafiły trzy nowe autobusy marki "berliet". Do końca roku pojawiło się ich na tarnowskich ulicach jeszcze kilka. Nowe autobusy wykorzystano do uruchomienia pierwszej linii pośpiesznej "A". Prowadziła ona z Rzędzina do Mościc i szybko została zlikwidowana ze względu na zbyt małą liczbę pasażerów. W tym samym roku WPK wzbogacił się o plac manewrowo-postojowy na Rzędzinie. W ciągu dnia była tam pętla wielu linii miejskich, a nocą parking dla 40 autobusów, które nie mieściły się już na terenie zajezdni.

 

Rok następny przyniósł kolejne zmiany - połączono linie Szynwałd - Zbylitowska Góra, Pogórska Wola - Błonie i Łękawica - Wojnicz w ten sposób, że autobusy przejeżdżały "tranzytem" przez Tarnów, pomagając w przewozie mieszkańców miasta. Uruchomione zostały ponadto dwie nowe linie. Jedna połączyła Tarnów z Mikołajowicami, druga z Łętowicami.

 

Rok 1980 przyniósł wiele przełomowych zmian, również w tarnowskiej komunikacji. 3 maja 1980 roku Eugeniusz Niedojadło przestał być dyrektorem WPK, awansowany do Wojewódzkiego Zjednoczenia Przedsiębiorstw Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Jego miejsce zajął na niespełna rok Wilhelm Pyrek . Koniecznością stało się uruchomienie kolejnych linii autobusowych w Tarnowie w związku z budową nowych osiedli - "Leśnego" i "Jasna".

 

W środę, 3 września 1980 roku rozpoczął się pierwszy strajk komunikacji miejskiej w Tarnowie. Trwał on dokładnie tydzień. 10 września o godzinie 18.45, po spełnieniu postulatów strajkujących, znowu wyjechały na tarnowskie ulice autobusy WPK. W oddziale WPK w Tarnowie pracowało wówczas 677 osób, w tym 224 kierowców. W eksploatacji znajdowało się 55 autobusów marki "berliet", ogółem oddział dysponował 139 autobusami, obsługiwano 29 linii o łącznej długości 693 kilometry, z miejskich autobusów korzystało rocznie 46 milionów pasażerów.

06.04.2011
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |